Czasem warto upaść, żeby zobaczyć kto pomoże nam wstać

środa, 7 maja 2014

Rozdział 10

Po całym koncercie Harry zawiózł mnie do domu. Ucałowałam go na pożegnanie i pobiegłam do domu. Lexi leżała na kanapie i oglądała jakie film w TV. Zdjęłam z nóg buty, oparłam się o ścianę i osunęłam się w dół
-Widzę że szczęśliwa. Jak było? - Zapytała mnie po czym usiadła obok mnie.
-Cudownie. Koncert był epicki. Zaśpiewał piosenkę tylko dla mnie, znaczy przy wszystkich ale skierowana do mnie. Potem poszliśmy do parku i się całowaliśmy.
-Jej! Kocham Cię za to co zrobiłaś.
-Za co ??
-Za to że do niego wróciłaś. Jesteście bardzo piękną parą, a jak to by się rozpadło była bym winna poniekąd.
-Co ? W jakim sensie?
-Wtedy kiedy Harry całował się z tą dziewczyną, widziałam to, byłam tam. Ale się z nim nie całowałam. Byłam na randce z Niallem. No i widziałam to.
-Nie gniewam się. Teraz wszystko wróci do normy. Jutro mam próbę z  Harrym. Może Simon coś wymyślił. Położę się spać, jestem padnięta.
-Dobranoc.- Lexi ucałowała mnie w policzek i poszła przed kanapę. Ja powędrowałam do łazienki, zmyłam z siebie makijaż, umyłam się i przebrałam w pidżamę. Po chwili byłam już w łóżku. Wyjęłam telefon ze swojej torebki i napisałam sms o treści:
Odbiorca: Harry
Nadawca: Effie
Treść: Dzięki za dzisiejszy wieczór. Był świetny :*  xxEffie
 Kliknęłam wyślij i położyłam się, już po chwili odpłynęłam. 
                                                               ***
Budzik obudził mnie punktualnie o 9:00. Szybko zeszłam z łóżka i pomaszerowałam na dół. Lexi już wstała, zrobiła tosty które już stały na stole. Wzięłam jednego tosta, szybko go wpałaszowałam i pobiegłam na górę dziś postanowiłam że założę jakieś lekkie ubranie i wybrałam bluzkę na ramiączka z frędzelkami na dole, czarne spodnie i czarne buty. Założyłam na to jeszcze biały sweter. Zbiegłam na dół i wyszłam z domu. W studiu byłam już o 9:30.
-Cześć Simon. - powiedziałam do Simona wchodząc na salę.
-Cześć Effie. Wiesz może kiedy przyjdzie Harry?
-Nie. A czemu pytasz?
-Mam dla was dobrą wiadomość. Ale powiem wam o niej jak przyjedzie Harry.
Niedługo po tym jak porozmawiałam z Simonem przyszedł Harry. Podszedł od mnie i ucałował mnie w czoło. Zanim Simon miał nam coś powiedzieć mieliśmy zaśpiewać jedną piosenkę w duecie. Kiedy to zrobiliśmy Simon poprosił nas do swojego gabinetu.
-Słuchamy. co masz nam do powiedzenia? - Powiedział Harry do Simona.
-Wczoraj na widowni siedział  chłopak od tras koncertowych, i po waszym występie rozmawiałem z nim. Powiedział że chciał by żebyście pojechali z nim na tydzień do Włoch, gdzie odbędzie się wasza pierwsza trasa koncertowa. Zaśpiewacie 2 duety, potem Effie zaśpiewa z Natalie i Fran, a Harry z resztą chłopców.
-Fran i Natalie?
- Tak. Dwie dziewczyny które grały jeszcze przed wami. Zaśpiewacie tą piosenkę . ( Megan - Fran , Alex - Natalie ) . Jak Ci się podoba ta piosenka?
-Świetna. - Spojrzałam na Simona a na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
-Już was puszczam, możecie sobie dzisiaj zrobić wolne, przyda wam się przed tak długim wyjazdem. - Wyszliśmy z sali na świeże powietrze. Nie mogłam opanować w sobie emocji i rzuciłam się na Harrego, musnęłam lekko jego usta, po czym staliśmy wtuleni w siebie jakieś 10 minut. To najwspanialszy tydzień mojego życia! Wczoraj Harry pięknie mnie przeprosił, przeprosił to mało powiedziane. Zaśpiewał dla mnie piękną piosenkę. A dzisiaj, dzisiaj dowiedzieliśmy się że będziemy brać udział w trasie we Włoszech. Po prostu nie wierzę że to wszystko się dzieje.
---------------------------------------------------
Hej kochani! Dodaję dzisiaj rozdział, wiem że późno, ale tak jakoś wyszło. Mam dla was jeszcze wiadomość , a mianowicie będę  podpisywać się "Summer". Mam nadzieję że się nie złościcie, rozdział nie wyszedł tak jak chciałam, ale cóż. Miłego czytania!
~~Summer

środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 9

-Effie to idzie..- nie dokończyła bo zobaczyła moją minę- Coś się stało ?
-Co się stało ?! Jeszcze się pytasz ?! Przekonaj Effie żeby się ze mną spotkała, jakby co czekam przed kinem ! - powiedziałam dziwnym głosem.- Dlaczego mi to robisz ?- zapytałam z łzami w oczach.
-Chcę po prostu żebyś pogodziła się z Harrym, jesteście prześliczną parą, Effie ! -podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła- Spotkaj się z nim, błagam.- szepnęła do mojego ucha, błagalnym tonem.
-Nie wiem Lexi. Boję się spotkania z nim.- popatrzyłam jej w oczy.
-Porozmawiajcie, wytłumaczcie sobie wszystko. Nie mówię że macie od razu do siebie wracać. Spotkasz się z nim ? Proszę. - spojrzała na mnie takim wzrokiem że nie mogłam odmówić, pokiwałam lekko głową. Zapiszczała i mocno mnie przytuliła. - No to na co czekasz ?! Już pod kino ! - zaśmiała się.
-Wyganiasz mnie ?- udałam poważną.
-Dobra nie gadaj tylko paaa !- powiedziała i wygoniła mnie z domu. Cała Lexi.
*** 
Już z daleka widziałam sylwetkę Harrego. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w jego stronę. Kiedy podeszłam bliżej, na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Podszedł do mnie i ja też delikatnie się uśmiechnęłam.
-Cześć.- powiedział.
-Hej.
-Wchodzimy do kina ?
-Jestem tu w innym celu. Czytałam twoje wiadomości z Lexi, możemy pójść do kawiarni porozmawiać ? - pokiwał lekko głową. 
Już po chwili byliśmy w Starbucks'sie. Odsunął mi krzesło i usiadł na przeciwko mnie. Zamówiliśmy napoje, które po chwili dostaliśmy. Westchnął głośno.
-Effie, przepraszam. Naprawdę.- w jego oczach zobaczyłam łzy.- Dziewczyno nie mogę żyć z myślą że między nami jest aż tak źle. Wiem że wszystko spierdoliłem, ale naprawie to, obiecuje. Tylko błagam wybacz mi.
-Harry nie jest mi łatwo. Muszę przyznać że coś do Ciebie czułam, nie mogę temu zaprzeczyć. Kiedy wtedy was zoba....
-Zapomnijmy o tym.- przerwał mi i złapał moją dłoń, a ja poczułam miliony iskierek, nie wyrwałam ręki- Zacznijmy od nowa, błagam.
-Mogę to przemyśleć ? 
-Oczywiście.
-To ja już uciekam.
-Do zobaczenia na koncercie.- uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam iść w kierunku domu.
Szybkim krokiem weszłam do mieszkania i od razu podbiegła do mnie Lexi.
-I jak ? - uśmiechnęła się szeroko.
-Nijak. Zapytał czy zaczniemy od nowa, a ja powiedziałam że to przemyślę i że potkamy się na jutrzejszym koncercie.- odpowiedziałam bez uczuciowo.
-Aha, ah tak ! Przecierz jutro koncert ! Musisz się wyspać. 
-Dobranoc ! - krzyknęłam będąc już na schodach.
***
Obudził mnie budzik, informując o koncercie. Pośpiesznie wstałam i podeszłam do szafy, z której wyjęłam już przygotowaną sukienkę oraz czarne szpilki. Ubrałam się, umyłam,uczesałam i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół i po cichu wyszłam z domu, ponieważ miałam wcześnie próbę, a koncert jest dopiero na 10:00 , więc Lexi jeszcze śpi. 
-Cześć. -powiedziałam do Harrego który stał przy scenie.
-Cześć.
-Gdzie Simon ? -usiadłam przy fortepianie.
-Poszedł pomóc przy scenie, a my mamy poćwiczyć. Pięknie wyglądasz. - uśmiechnął się uroczo.
-Dziękuje, ty też.- odwzajemniłam uśmiech.
-Mieliśmy przygotować jakąś piosenkę na dziś, jaką wybrałaś ?- usiadł obok mnie.
-Listen To Your Heart. - uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Zagrasz ?- pokiwałam głową i zaczęłam. Śpiewałam, a Harry patrzył na mnie uważnie.
-Świetnie ! - krzyknął Simon, kiedy skończyłam.-Idziemy na scenę za pół godziny koncert.
***
-Trema ? - zapytał Hazz siadając obok mnie, za sceną.
-Tylko trochę.
-Nie ma czego się stresować. Chodź, już wchodzimy.- podał mi rękę, którą złapałam i wyszliśmy na scenę, gdzie przywitały nas gromkie brawa.
Na początku była wspólna piosenka moja i Harrego , potem dwie moje i przyszedł czas na piosenki Hazzy.
Ja usiadłam na krześle niedaleko sceny, a on zaczął śpiewać. Pierwsza piosenka to było Happily, wszystkie piosenki które śpiewaliśmy, pisaliśmy sami. Druga to było Half A Heart, kiedy to śpiewał, patrzył cały czas na mnie.

Więc twoi przyjaciele mówili mi, że
Sypiasz w moim swetrze
I nie możesz przestać za mną tęsknić
Założę się, że moi przyjaciele mówili Ci, że
Nie radzę sobie dużo lepiej
Ponieważ brakuje mi połowy siebie

I będąc tu bez ciebie
To tak jakbym budził się dla

Tylko połowy niebieskiego nieba
Trochę tam, ale nie całkiem
Spaceruję tylko z jednym butem
Jestem połową serca bez Ciebie
W najlepszym wypadku jestem połową człowieka
Z połową strzały w mojej klatce piersiowej
Tęsknie za wszystkim, co robimy
Jestem połową serca bez Ciebie

Zapomnij o wszystkim, co powiedziałem tej nocy
Nie, to nawet nie ma znaczenia
Bo oboje jesteśmy podzieleni na pół

Jeśli mogłabyś poświęcić godzinę lub więcej
Poszlibyśmy na lunch nad rzekę
Naprawdę moglibyśmy to omówić

I będąc tu bez ciebie
To tak jakbym budził się dla

Tylko połowy niebieskiego nieba
Trochę tam, ale nie całkiem
Spaceruję tylko z jednym butem
Jestem połową serca bez ciebie
W najlepszym wypadku jestem połową człowieka
Z połową strzały w mojej klatce piersiowej
Tęsknie za wszystkim, co robimy
Jestem połową serca bez ciebie

Połową serca bez ciebie
Jestem połową serca bez ciebie

Choć próbuję wydostać cię z własnej głowy 
Prawda jest taka, że bez ciebie się gubię
I od tego czasu budzę się dla

Tylko połowy niebieskiego nieba
Trochę tam, ale nie całkiem
Spaceruję tylko z jednym butem
Jestem połową serca bez ciebie
W najlepszym wypadku jestem połową człowieka
Z połową strzały w mojej klatce piersiowej
Tęsknie za wszystkim, co robimy
Jestem połową serca bez ciebie

Bez ciebie, bez ciebie
Połową serca bez ciebie
Bez ciebie, bez ciebie



Jestem połową serca bez ciebie


Nie wiedziałam co mam myśleć. Śpiewaliśmy jeszcze chyba z godzinę, po czym zeszliśmy ze sceny.
-Effie, możemy porozmawiać ? - zapytał a ja pokiwałam głową, poszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce- To co zaśpiewałem, było prawdą. Pisałem to z myślą o Tobie, nie potrafię bez Ciebie żyć Effie... Ja....- przerwałam mu pocałunkiem.
Położyłam dłonie na jego policzkach i przyciągnęłam bliżej. Teraz wiem że to co do niego czułam, nie znikło. Nadal kocham tego idiotę.
-Też Cię kocham Harry. - powiedziałam i znów go pocałowałam.






-------------
I rozdział nareszcie się pojawił, cieszę sie bardzo z tego powodu :)
Ale nie wyszedł ;/ 
Nie będę nawijać, więc do napisania ! :)

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 8.

Czemu ludzie muszą kłamać? Czemu nie można zostać dzieckiem do końca życia? Czemu nie mogę być cholerną sześciolatką która ciągle je lizaki i nie myśli o tym że może dostać próchnicy, nie myśli o miłości tak poważnie jak teraz, nie zakochuję się? Po kilku minutach spaceru doszłam do domu, byłam naładowana samymi negatywnymi emocjami, Lexi spała na kanapie więc postanowiłam że nie będę jej budzić i pójdę cichaczem do siebie i włączę jakiś serial lub film na komputerze. Ale nie zastałam swojego laptopa ani w swoim pokoju ani w pokoju Lexi. "Niech stracę." Pomyślałam sobie i krzyknęłam.
-LEXI! Wstawaj zamawiam jedzenie!- Krzyknęłam i zbiegłam z góry omijając dwa stopnie.
-Co?- powiedziała zaspanym głosem.
-Pobudka. Zamawiam chińszczyznę.- Uśmiechnęłam się do niej.
-Weź mi pudełko makaronu.
-Dobra. A nie zapytasz jak było w pracy?
-Zapytam. Jak było w pracy?- wyszczerzyła zęby.
-Więc tak, było super! Kiedy przyszłam Styles kończył śpiewać swoją piosenką, potem ja weszłam i zaczęłam śpiewać A Great Big World. Kiedy zaśpiewałam przyszła po na mój duet z Harrym. Wyszło okropnie, albo ja przynajmniej tak sądzę. Trudno jest z  nim przebywać pod jednym dachem, a raczej słuchać jego głosu...
-A rozmawialiście?
-On próbował mnie zagadać ale... Ale odpowiedziałam że nie chcę z nim gadać i nie rozmawialiśmy. A co dzisiaj robiłaś?
-Ja? Siedziałam na kanapie, szukałam pracy w internecie, spałam, oglądałam jakieś filmy i seriale z lat 90. A  i pożyczyłam twojego laptopa, leży gdzieś w stercie gazet na stoliku przed telewizorem.
-Aha...  A ja szukałam laptopa... A może pójdziemy do kina na jakąś komedię?
-Najlepiej romantyczna.
-Dobra.
-Idę się umyć i ubrać. Jak przyjdzie chińszczyzna to włóż ją do lodówki, nie ma ochoty nic jeść...
-Dobra.- ucałowałam Lexi w policzek i poszłam odkopywać z gazet mój laptop. Szukałam i szukałam... Aż znalazłam swojego laptopa pod gazetą zwaną "Cosmopolitan". Podniosłam go i położyłam na kolana. Weszłam na wszystkie strony gdzie byłam zalogowana, nagle w całym salonie rozległ się dźwięk wiadomości na facebooku. Weszłam na stronę facebooka, Lexi zapomniała się wylogować, ale kiedy zobaczyłam wiadomość którą dostała chciałam rzucić laptopem o ścianę. Była to wiadomość od Herrego:
"Przekonaj Effie żeby się ze mną spotkała. Jak Ci się uda to czekam przed kinem." Opadła mi szczęka, jak Lexi może mi to zrobić?! Przecież jest moją przyjaciółką. Postanowione nie pójdę do tego kina. nie jeśli mam się spotkać z Harrym.
-------------------------------------------------------------
Hej kochani! Mam dla was dzisiaj kolejny rozdział :) Mam nadzieję ze wam się spodoba :) Miłego czytania życzę :)
                      Czytasz=Komentujesz


wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 7

Otworzyłam drzwi i weszłam do mojego i Effie domu. Oby nie było Effie w domu, błagam ! Ale jak to ja, muszę się mylić. Kiedy trzasnęłam drzwiami, dziewczyna szybko zbiegła po schodach, przytulając się do mnie. Miała czerwone oczy, płakała. Przytuliłam ją mocno.
-Gdzie byłaś ? - zapytała, ciągnąc mnie na kanapę, a po chwili już na niej siedziałyśmy.
-Em, no , ten.. Na chwilę u Lilly. - uśmiechnęłam się delikatnie.
-Serio ? - powiedziała a ja szybko pokiwałam głową.- Ok. Niech będzie że Ci wierzę. -powiedziała, a ja zaczęłam w myślach dziękować niebiosom.
-Chcesz herbaty ?
-Poproszę.
*Effie POV*
Obudziłam się rano, wyłączając ten cholerny budzik, który musiał mnie obudzić. I znów ta cholerna praca. Na szczęście mamy dużo roboty, bo już niedługo koncert. Śpiewam jedną piosenkę sama, a drugą z Harrym, a trzecia do będzie Harry z jakimiś 4 chłopakami. Ciekawe jak to wszystko wyjdzie. Wstałam, podeszłam do szafy i wyjęłam z niej to, oraz bieliznę. Weszłam do łazienki, umyłam się, ubrałam, uczesałam, po czym z niej wyszłam. Zjadłam szybkie śniadanie po czym wyszłam z domu. Nuciłam sobie pod nosem piosenkę którą dziś będę ćwiczyć. Kiedy weszłam do wytwórni zobaczyłam Simona, oraz Harrego który kończył śpiewać swoją zwrotkę.
-Oo. Cześć Effie.-przywitał mnie Simon.
-Dzień..Cześć Simon.- zaśmiał się.
-Teraz lepiej.- powiedział po czym zwrócił się do chłopaka.- Bardzo dobrze Harry. Trzymaj tak dalej, z chłopakami już ćwiczyłeś, tak ? - pokiwał głową.- Teraz twoja kolej Effie.- uśmiechnęłam się i podeszłam do mikrofonu, a loczek włączył muzykę.
Zaczęłam śpiewać. Kiedy skończyłam, mężczyzna mi pogratulował. Przyszła pora na piosenkę moją i Stylesa, która też nam dobrze wyszła. Simon musiał wyjść, więc ja też zaczęłam się zbierać.
-Effie ? Możemy porozmawiać ?- zapytał cicho.
-Nie Harry. Nie mamy o czym. 
-Chcę wiedzieć tylko jedno.
-Co takiego ?
-Czy coś jeszcze do mnie czujesz ?
-Nie wiem. Nie mogę Ci tego powiedzieć, nie chcę Cię okłamywać. Kochałam Cię, to wiem na pewno. Ale teraz nie wiem czy Cię kocham. Przepraszam ale muszę iść.- powiedziałam i dosłownie wybiegłam z wytwórni. Czemu to życie jest takie trudne ?

niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 6


Wstałam rano około 6, od pójścia do pracy dzieliły mnie godziny. Zbiegłam szybko do kuchni wstawić mleko na kakao, po czym wbiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i owinięta w ręcznik zalałam kakao wodą. Na stoliku przed telewizorem leżała kartka, szybko ją podniosłam i przeczytałam.
"Musiałam wyjść wcześniej.
xxLexi" 
                 -POV Lexi-
Wyszłam z domu nie zauważona przez Effie, zostawiłam jej tylko kartkę. Ruszyłam w stronę kawiarni, gdzie czekał na mnie Harry. Musiałam z nim pogadać o tym do stało się dwa dni temu. Mówiłam Effie że z nim nie wolno się zadawać. Ale jak to Effie nigdy mnie nie słucha. Weszłam do kawiarni i usiadłam przy stoliku gdzie siedział Harry. 
-Cześć. - wybełkotałam.
-Cześć. Słucham, chciałaś o czymś porozmawiać. 
-O Effie. Co się stało wtedy kiedy poszliście razem na kolację? 
-Nic. A co miało się stać?
-Tak... Nic się nie stało? A to niby czemu Effie przyszła do domu zaczęła się na mnie drzeć że się z tobą całowałam!
-CO?! Przecież Ciebie nawet tam nie było.
-To z kim się całowałeś?! 
-Na pewno nie z tobą.- uśmiechnął się szyderczo.
-Harry nie zachowuj się jak dziecko ! Powiedz mi kto to był! 
-Moja była.... Ja kompletnie nie wiedziałem że ona tam będzie, po prostu do mnie podeszła i się do mnie przyssała. Ja nie mogłem nic zrobić...
-Mogłeś, ale nie chciałeś.- wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę wyjścia.
-Lexi... To nie tak miało wyglądać. 
-A jak miało wyglądać ?! Podeszła do Ciebie jakaś panna, pocałowała Cię, a tobie się to podobało i tyle. Co może teraz przyznasz że dobrze całuje ?! 
-Lexi... 
-Cześć.
-Ale posłuchaj!
-Nie będę z tobą rozmawiać. CZEŚĆ!
Wyszłam z kawiarni, oczy piekły mnie od łez, jak on mógł zrobić to Effie. Samotna łza spłynęła mi po policzku, szybko ją wytarłam i ruszyłam w stronę domu. Mam nadzieję że Effie nie ma w domu. 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej kochani ! Rozdział był szybciutko bo mam wenę, i pewnie szybko ta wena się nie skończy :) 
 A teraz pytanko do was :)
Jak wrażenia po MM? 
 Dziękuję za kom. pod ostatnim rozdziałem :) 
Czytasz=komentujesz

piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 5

Cała zapłakana wbiegłam do domu. Leżąc na łóżku rozmyślałam o całym zdarzeniu. Jak Lexi mogła mi to zrobić ? Najgorszy wieczór w moim życiu. 
                                                             --------
Obudził mnie budzik, informując że mam iść do pracy. Cholerna praca. Najgorsze że muszę pracować z Harrym. Wyszłam z łóżka i podeszłam do szafy, z której wyjęłam to. Ubrana i umyta w nie najlepszym humorze weszłam do kuchni. Przepłakałam całą noc, nie wierzę że Harry całował się z Lexi.
-Cześć. A ty co taka smutna ?- zapytała blondynka.
-Jeszcze się pytasz ?! To nie ja całowałam się wczoraj z Harrym ! - krzyknęłam zabierając ze stołu jabłko i wychodząc z domu. 
Łzy zaczęły zbierać się w moich oczach. Nie Effie, nie będziesz płakać, bądź silna. Kiedy byłam już pod pracą wyrzuciłam ogryzek do kosza i weszłam do środka. Modliłam się aby Stylesa jeszcze nie było. Widać moje modlitwy zostały wysłuchane. Gdy weszłam do sali zobaczyłam że wstawili nam pianino. Naprawdę się ucieszyłam. Gram na gitarze i pianinie więc fajny pomysł. Usiadłam przed instrumentem i zaczęłam grać. Przypomniały mi się dawne czasy jak byłam małą dziewczynką, która dopiero zaczynała naukę. Po chwili do gry dołączył śpiew. "Baby, I Love You ". Tą piosenkę napisałam kiedy miałam 16 lat. Kiedy skończyłam grać zobaczyłam Harrego opierającego się o ścianę. Widać że on też płakał. Jego oczy nie biły już radością, widzialną z daleka. 
-Bardzo ładna piosenka. Sama ją napisałaś ?
-Tak. - powiedziałam cichym głosem , wstając.
Chciałam go ominąć i wyjść ale mnie zatrzymaj. Złapał mnie za ramiona i spojrzał mi w oczy.
-Effie ja.. Nie pocałowałem jej. Weszłaś akurat na moment kiedy Ona mnie pocałowała.- dał nacisk na słowo "ona".
-Nic mi nie wyjaśniaj. Ale, dlaczego się tłumaczysz ? Nic między na mi nie było, nie ma i nie będzie. Tylko powiedz jedno, czy wtedy całowałeś się z Lexy ?
-Nie to nie była Lexi. To moja była....
-Tyle mi wystarczy.
-Effie ja Cię kocham. A ty ? Nic do mnie nie czujesz ?
-Teraz nie wiem co czuję . - chciałam go wyminąć, ale przyciągnął mnie do siebie i tak po prostu pocałował.
Odepchnęłam go, bo przypomniałam sobie to jak całował tą blondynkę. Pokręciłam głową i wybiegłam  stamtąd. Weszłam do pobliskiej kawiarni i zamówiłam kawę, chcę utopić w niej smutki. Po kilku minutach kelnerka podała mi ją. Wzięłam łyk, pyszna. Po całej kawiarni rozległ się dźwięk sms-a. Wyjęłam telefon i przejechałam palcem po ekranie.
-------------------------------
Nadawca: Lexi
Odbiorca: Effie
Effie gdzie jesteś ? 
-----------------------
Szybko odpisałam.
-----------------------
Nadawca: Effie
Odbiorca : Lexi
Już wracam. 
xxEffie
---------------------------
 Wypiłam kawę, zapłaciłam i wyszłam z kawiarni, kierując się w stronę domu. Kiedy weszłam do domu skierowałam się do salonu i usiadłam obok blondynki.
-Lexi, tak bardzo Cię przepraszam, myślałam że ty wczoraj całowałaś Hazzę, tak bardzo przepraszam. - rozpłakałam się a ona przytuliła mnie.-Spokojnie, wszystko ok. Rozumiem.- jestem jej bardzo wdzięczna że o nic nie pyta. 
-Dobranoc. - powiedziałam i pobiegłam do pokoju.
--------------------
Cześć ! 
Mam nadzieję że rozdział się podoba :)
Dziękuje za ostatnie kom. :)
Czytasz=komentujesz

niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 4

 

 Harry zaprowadził mnie do samochodu, usiadłam w miękkim siedzeniu. Okrążył auto do o koła i wsiadł do samochodu. Wpatrywałam się w niego bacznie, widziałam jego dołeczki, piękne szmaragdowe tęczówki.... Effie uspokój się ! Jechaliśmy w milczeniu, nie miałam odwagi mu nic powiedzieć, niby jestem taka odważna a teraz nie. Nagle kichnęłam i usłyszałam lekkie chichotanie. 
-Co Cie tak śmieszy ?! - powiedziałam ze złością, marszcząc brwi.
-To że słodko kichasz, i nie unoś się tak.
-Ja?! Się niby unoszę ?
-Tak... Tak ty. - Uśmiechnął się uroczo.
W pewnej chwili znów przestaliśmy się do siebie odzywać. Po jakichś 40 minutach dotarliśmy do restauracji która nazywała się "Diamond". Harry pomógł mi wysiąść  z samochodu i powędrowaliśmy do restauracji, usiedliśmy przy naszym stoliku. Kelner przyniósł nam menu i odszedł zebrać zamówienia.
- Może jednak nie powinienem zabierać ci wieczoru z Lexi?- powiedział do mnie Harry kiedy błądziłam oczami po menu.
-Yyyy... Czemu? Jest świetnie.
-Bo tak wyglądasz.
-Możemy zmienić temat?- uśmiechnęłam się lekko.
-Jasne. Wybrałaś już coś ? Ja chyba zamówię kurczaka.
-Ja poproszę spagetti.
W tej chwili podszedł do nas akurat jakiś kelner i przyjął zamówienie. Po zjedzeniu kolacji zaczęliśmy rozmawiać o pracy... Tak o pracy, ten temat wtargnął tu tak nagle.W pewnej chwili jakiś kelner oznajmił wszystkim że włączają część z muzyką i można iść tańczyć. Ja jako osoba nie za bardzo lubiąca tańczyć jednak dałam się skusić. Weszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć  , na nie moje szczęście leciała wolna muzyka. Zaczęliśmy po prostu się do siebie kleić jak kartka do kartki. I w pewnym momencie ,nie wiadomo kiedy Harry mnie pocałował, nie tak jak całuje się siostra z bratem ale tak jak chłopak z dziewczyną. A może to tylko sen? Chyba jednak nie, jakieś dziecko do mnie podeszło i uszczypnęło mnie w łokieć.
-Tak?- Odwróciłam się.
-Pomozes posukac mi mojej mamusi ?
-Jasne. - Uśmiechnęłam się.
Po kilku minutach szukania wreszcie znalazłam mamusię jak się później okazało Josha. Wreszcie prawie doszłam do stolika przy którym siedzieliśmy, w połowie drogi się zatrzymałam. Zobaczyłam że na kolanach Harrego siedziała jakaś dziewczyna podobna do Lexi. Była przyssana do jego ust... Kiedy to zobaczyłam natychmiast wybiegłam z restauracji za swoimi plecami słyszałam wołanie Harrego i śmiech tej dziewczyny. Nie obchodziło mnie to, biegłam dalej...
------------------------------------------------------------
Nareszcie napisałam :) Mam nadzieję że się podoba :D :* Miłego czytania !
~Patrycja
Szablon by S1K